Moje poglądy na temat Brushmarkerów W&N | Opinia
Witam wszystkich serdecznie. Nie jestem nowa w prowadzeniu bloga. Kiedyś prowadziłam. Zawsze to uwielbiałam tylko moje przemyślenia na temat twórczości które wtedy tworzyłam były przeciwko mnie. W końcu nie dałam im za wygraną i oto jestem.
Nie ociągając, wróćmy to tematu posta, czyli
Moje poglądy o Brushmarkerach W&N | Opinia
☺Wstęp
Zacznijmy od tego, że wyróżniamy dwa typy: Promarker (końcówka cienka sztywna i gruba sztywna) i Brushmarker (gruba sztywna, pędzelkowa elastyczna). Różnią się jedynie końcówką. Dzisiaj przyjrzymy się Brushmarkerom. Ich tusz jest nietoksyczny, stworzony na bazie alkoholu który pozwala nam na łączenie kolorów oraz tworzenie gradientów. Gamę kolorów znajdziecie TUTAJ . Wygląd miły dla oka, że aż chce się je wszystkie mieć. Z jednej strony mamy końcówkę Brush natomiast z drugiej ściętą. Grubszej strony zazwyczaj używam do większej powierzchni, a pędzelkową do precyzyjnych wykończeń lub do mniejszych powierzchni.
Nie wysychają na tyle szybko, żebyśmy nie mogli pomalować jednej powierzchni bez zacieków. Intensywne kolory pozwalają nam uzyskać ładne efekty (w porównaniu do zwykłych markerów), ale również znajdą się mniej intensywne kolory m.in pastelowe. Na sam początek wystarczy nam zaledwie kilka kolorów. Sama używam zestawu Brushmarker Portrait Set składającego się z 6 markerów. Z czasem możemy dobierać kolory jeżeli będziemy czuli taką potrzebę. Faktura obu końcówek jest gładka, bez żadnych grudek. Przyjemnie się nimi sunie po kartkach. Każdy marker ma na skuwce kolor oraz przypisany mu numer. (Kolory na skuwce odpowiadają kolorom markera)
![]() |
Rysunek wykonany brushmarkerami |
Za sztukę zapłacimy już od 9 zł wzwyż. Dużo prawda? Ale spokojnie, wynagrodzą wam za nadruszony portfel (mi bynajmniej wynagrodziły). Czasami możecie je znaleźć na promocji w sklepach internetowych ale również w sklepach plastycznych lokalnych.
☺ Żywotność
Długość "życia" takiego markera zależy od częstotliwości użytkowania. Gdybyśmy używali taki marker intensywnie, myślę, że starczyłby nam na miesiąc lub trochę więcej (postaram się zrobić post w którym sprawdzę na ile wystarcza ☺). Drugą ważną rzeczą którą trzeba uwzględnić to, czy wysychają. Z mojego doświadczenia wynika, że nie. Mam je od 3 miesięcy, mało co użytkuję i są jak nowe. Uwzględnię również, że końcówki się nie "rozwarstwiają". Co do ich wymiany nic mi nie wiadomo, otarło mi się o uszy tylko do Copiców.
☺ I typowe pytanie: Czy warto?
Oczywiście, jeżeli masz zamiłowanie do kolorowania mandali
lub komiksów lub portretów itd. albo chcesz wypróbować nową technikę. Są one dla każdego, zarówno dla profesjonalistów jak i dla amatorów. Każdy musi przecież jakoś zacząć swoją przygodę z markerami. Krótkie podsumowanie macie poniżej :)
![]() |
Końcówka jest ELASTYCZNA |
Tak na marginese dodam, żebyście kolorując nie zapominali podkładać kartkę pod spód. Ja zazwyczaj używam zwykłej kartki technicznej o gramaturze 170. Przebijający tusz się wchłania i co najważniejsze, nie przebija na następną stronę szkicownika. ☺
fajny wpis
OdpowiedzUsuń